poniedziałek, 28 września 2015

Dlaczego chcę uprościć swoje życie?



Od czasu do czasu łapię się na tym, że potrzebuję w życiu zmiany.

I nie chodzi tu o zmianę miejsca zamieszkania, czy nawet o zmianę pracy.

I nie chodzi też wcale o to, że się nudzę, że nie wiem co robić z czasem.

Chodzi o to, by nie pozwalać życiu przeciekać przez palce. 

Całe życie żyłam chwilą - tu i teraz - i do tego w totalnym chaosie. Nie umiałam nawet zaplanować obiadu, a moje rzeczy prowadziły koczowniczy tryb życia, a ponieważ jestem mamą to i rzeczy moich dzieci dość szybko zaczęły prowadzić podobny tryb życia.

Zawsze uważałam się za minimalistkę - zanim jeszcze to stało się modne. Niestety miałam jeden mały problem. O ile nie musiałam kupować kilku kiecek, kolejnej pary butów czy dziesiątej cukiernicy, to nie potrafiłam rozstać się z niczym co trafiło do mojego domu, nawet jeśli przestało to nadawać się do użytku.

W końcu postanowiłam zapanować nad sytuacją i stopniowo zaczęłam wprowadzać w życie plan odgruzowania swojego domu.  Musiałam do tego dojrzeć, by zrozumieć, że zagracona przestrzeń wokół mnie to utracone szanse, to wymówka, by czegoś nie zrobić, a potem żałować.

Ostatnio wyrzuciłam kilkanaście worków śmieci i papierów, a to dopiero czubek góry lodowej, bo wciąż nie potrafię rozstać się z niektórymi rzeczami i wiem, że muszę jeszcze nie raz przejrzeć swoje zbiory włóczek, materiałów, różnych craftowych przydasi, książek i czasopism, ubrań, dziecięcych zabawek, kuchennych przyborów i wielu innych, które mi nie przychodzą teraz zupełnie na myśl, by wybrać z nich to co naprawdę będzie mi potrzebne lub ma dużą wartość, a reszty muszę się najzwyczajniej w świeci pozbyć. 

Ale już teraz zaczynam doceniać moją uporządkowaną przestrzeń, bo w końcu mam gdzie postawić maszynę do szycia, bo na fotelach w salonie można usiąść, a nie tylko podziwiać stosy dawno nie noszonych ciuchów.  

Sprzątanie domu to  tylko jeden z elementów uproszczania życia. Zaczęłam też budować nowe nawyki, dzięki którym będę bardziej zmotywowana do pracy, bardziej wypoczęta i energiczna. Jednym z nich jest  mój nowy rytm spania

Dlaczego porządkuję swoje życie, zmieniam je, próbuję je uprościć?

* by żyć w rytmie SLOW;

* by czerpać przyjemność z każdej najprostszej chwili w życiu;

* by nauczyć moje dzieci (a w sumie to już tylko najmłodszą córkę), że ważniejsze jest jakim się jest człowiekiem niż co się posiada;

 * by nie denerwować się szukając rzeczy;

* by nie odkładać wciąż na później - często niestety mi się to zdarza, bo akurat w danej chwili nie mam pod ręką potrzebnych "narzędzi" i nie mogę sobie przypomnieć, gdzie je zostawiłam;

* by mieć czas dla najbliższych;

* by uczynić z pasji sposób na życie - w sumie to prawie już tak jest - prawie, bo jeszcze nie mogę zrezygnować z obecnej pracy zawodowej, skoro do pasji wciąż jeszcze dokładam, a nie zarabiam na niej. 

Tak naprawdę to wciąż jestem na początku tej drogi. Trzymajcie za mnie kciuki.

4 komentarze:

  1. Ja zaczęłam od swojej szafy. Pozbycie się wielu rzeczy, które na pewno przydadzą bo "schudnę, przytyję, znowu spodoba mi się oczorypny oranż", sprawiło mi wiele radości i naprawdę poczułam ulgę. Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Czasami bardzo podobnie się czuję i bardzo chciałabym potrafić wszystko robić od razu na spokojnie i nie odkładać niczego na później. Co prawda nie mam co odgruzowywać jeszcze, bo nie mieszkamy we własnym zagraconym mieszkanku, o którym marzę (oczywiście nie żeby było zagracone tylko nasze) tylko na poddaszu w domu rodzinnym Lubego gdzie cały dom jest wypełniony jego rodziną - ale wiem, że miewam nawyki przydasiowe i lubię zbierać różne rzeczy, które mogą okazać pomocne przy "wyimaginowanych" projektach, które kiedyś może zaistnieją... to jak takie żółte światło ;)

    Wierzę, że uda Ci się :) tak jak wierzę w siebie co bywa trudniejsze :D bo chyba łatwiej jest dopingować dobrym ludziom, których się ceni i życzy samych najlepszych rzeczy :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń

Obserwatorzy

Copyright © 2016 m.akneta , Blogger