
Ciepło, miły wiaterek, buźkę odwracam w kierunku słoneczka rozparta na ławce, podczas gdy moja córka fika koziołki na placu zabaw. I nagle ten miły wiaterek przygania do mnie zapach fajek. Palący też człowiek myślę sobie, dopóki się nie odwracam w kierunku zapaszku. A tam paniusia z papieroskiem w umalowanych ustach popycha wózek ze słodkim berbeciem.
Sobotnie przedpołudnie, jadę sobie...