
Urodziłeś się w ostatnią sobotę
roku. Nie obyło się bez komplikacji, zdenerwowanych głosów
pielęgniarek, poszukiwań lekarza. Przespałam chwilę, w której po
raz pierwszy zaczerpnąłeś powietrza. Ma pani syna, tymi słowami
obudziła mnie pielęgniarka. Trzeci chłopak. Moja radość był
ogromna.
Rosłeś, piękniałeś, a ja stawałam
się coraz smutniejsza. Byłeś mały cherubinkiem grzecznie śpiącym.
To...