niedziela, 26 kwietnia 2015

Jakie znaczenie ma muzyka w moim życiu.



Nikt tego nie wie, pewnie nawet główny zainteresowany, bo i ja uświadomiłam to sobie niedawno, ale mój mąż poderwał mnie na muzykę. 
Jestem z tych czasów co to szczytem luksusu w domu był magnetofon kasetowy i adapter.  


Ja miałam adapter i 2 płyty - jedną z muzyką poważną - o ile dobrze pamiętam, to były marsze jakieś, a drugą Edwarda Stachury, której słuchałam non-stop. I śpiewałam przy tym na całe gardło (oczywiście, gdy rodziców nie było w domu).


Nawet nie pamiętam kiedy dostałam magnetofon i wtedy trafiłam na chłopaka w ciemnych okularach, z długimi włosami, który uwielbiał muzykę i postanowił swoją pasją zarazić swoją dziewczynę. 
I tak o to zaczęłam dostawać kasety z nagranymi dla mnie piosenkami. 

Do tej pory uwielbiam saksofon dzięki "Brothers in Arms" Dire Straits.

Jak wyjechałam z naszego rodzinnego miasta tęskniłam za M, pisałam długie listy cytując fragmenty "Kocham Cię jak Irlandię" Kobranocki. 

na przemian z utworem Kasi Nosowskiej "Zazdrość". 


A na deser nasza piosenka otwierająca wesele Eric Clapton "Wonderful Tonight".



Przy wyszukiwaniu piosenki na wesele mieliśmy niezły ubaw, godzinami słuchaliśmy kaset próbując wybrać tę która byłaby najlepsza na tę chwilę. Chcieliśmy zawrzeć w niej wszystko a przy okazji nie zgorszyć wszystkich ciotek, gdyż z "Wonderful tonight" konkurowała " Je T'aime, ... Moi non plus" Jane Birkin i Serge Gainsbourg.


W naszym domu wciąż brzmi muzyka, M wciąż pyta mnie - a pamiętasz, a wiesz kto to, a poznajesz tę melodię? Zwykle kiepsko wypadam w takich teleturniejach, a M. wciąż mi imponuje swoją pamięcią. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Obserwatorzy

Copyright © 2016 m.akneta , Blogger